no więc dzisiaj odbył się niesamowicie wyczerpujący oraz męczący wyjazd
pojechałyśmy nad zalew, klapnęłyśmy na ławce ( w końcu jak już mamy takie ładne buty, pedały, kaski, ubranka to możemy w końcu przestać jeździć na rowerze i zacząć się lansować nad zalewem :lol: ), wychłeptałyśmy kolę, podziwiając narciarzy wodny, a następnie wróciłyśmy dostojnym tempem, ćwicząc wypinanie i wpinanie i wsłuchując się w urocze dźwięki wydawane przez nasze buty :-D
km wyszło 17 hihi, o średniej nawet nie wspomnę bo obawiam się że była minusowa :lol: całość dzisiejszego wyczynu zajęła nam ok 2,5 godziny :mrgreen:
za to jestem kompletnie wyczerpana i brzuch mam pełen bąbelków od koli, aż mi nosem wylatują :mrgreen:
ale było uroczo :mrgreen: