co mnie podkusiło żeby dziś pojeździć z tymi wariatami to nie wiem ... ale poszłam, znaczy pojechałam, i wyszło 43,3km, avs 17,2 .... i tak nie wiem skąd się taka średnia wzięła bo wlokłam się strasznie :mrgreen: .... teraz mnie bolą nogi , ooo jak bolą .... i mam kuku na piszczeli ... ale chyba będę żyła
pozdrówki i do następnego
p.s. mam powiedziała że jestem nienormalna, i jakby wiedziała, że będę tak świrować (znaczy jeździć zimą) to by si n nowy rower nie zgodziła ... w ogóle jej nie rozumiem :-D