Gdzieś około 100-tnego kilometra przypomniałem sobie, że ja przecież nie jeździłem nic konkretnego od miesiąca. Więc to, że zamykałem tyły dało się jakoś tłumaczyć.
:P Trasę ułożyłem tak, żeby na założonym dystansie wyszło jak najwięcej przewyższeń. (Krzczonowski i okolice) No i wyszło.
:D Przewyższenie 890m, Dtd 118km, Vśr 23,19km/h, Vmax 56,07km/h