Jakiś czas temu miałem nieprzyjemność wjechania w kupę (niekoniecznie końską) i wydłubywanie jej z bieżnika patykiem do sympatycznych czynności nie należy (jechałem do pracy, więc nie miałem jak pojechać na myjkę). Swoją drogą nie tak znowu dawno temu końska kupa była rozrzucona wzdłuż ścieżki pod mostem na Piłsudskiego. Koprofile może się cieszyli na ten widok, ale osobiście uznałem go za mało estetyczny