Piękna słoneczna niedziela, świetne spędzone popołudnie, mocno hardcorowa trasa.
Ja po 1,5 roku wożenia ze sobą zapasowej dętki, łyżek i pompki mogłem wreszcie ich użyć.
Niestety w niezbyt fortunnych okolicznościach.
Na prostej drodze zachciało mi się skakać na rowerze i nie zauważyłem , że na drodze leżą luźno rozsypane kamyczki.
Efekt był taki, że przeleciałem przez kiere.
Trochę się obtłukłem i pozdzierałem.
truskafka napisał(a):jednak muszę przyznać ze dziś nie byłam sobą i trasa mnie po prostu przerosła
Fakt, pod koniec wycieczki na twarzy Asi pojawiło się wołające "Ja chcę do domu!!!" ;-)
patkos napisał(a):Bardzo przyjemna rekreacja z elementem hardcoru ;-) .
Taaa, na fulu to może ze 2 mocne zjazdy to były te elementy hard.
Dla reszty na hardtailach to był jeden wielki hard.
Pozdrawiam