Hmm... Jest taki filmik "20 seconds of joy", o base jumpingu i tam jest taki tekst mniej więcej:
"Są 3 podstawowe zasady base jumpingu...
Poskaczesz wystarczająco długo, połamiesz sobie kości.
Będziesz w sporcie wystarczająco długo, zobaczysz jak giną ludzie.
I trzecia... Nie ma sensu o tym gadać bo Ty także zginiesz."
Myślę że skacząc tak w wing suitcie tylko 3 zasada będzie potrzebna.
http://www.youtube.com/watch?v=uoANL1N-5l8
Film jest o kobiecie która miała wypadek. Zaplątał jej się spadochron i nie miała czasu otworzyć zapasu. Uderzyła z dużą prędkością o ziemię i potem musiała się uczyć chodzić od nowa. Miała szczęście.
Miałem okazję trochę w życiu polatać (głównie na szybowcach) i powiem wam że mając większy margines bezpieczeństwa kilka razy miałem w głowie myśl, "a co jak mi się nie uda?".
Wystarczyłoby gdyby kolesia skurcz złapał i opinia biegłych by była taka jak w przypadku zmarłych w wypadku prezydenckiego Tupolewa. Nie wiem czy tam ruch powietrza ma znaczący wpływ ale myślę że w skrajnej sytuacji gdyby trafił spore duszenie też mógłby zaryć. Nie mówiąc już o zwyczajnym niewyczuciu odpowiedniego momentu.
Nie twierdzę że inne sporty są bezpieczne, ale ten moim zdaniem jest skrajnie niebezpieczny. A przynajmniej ja chyba nie znam bardziej niebezpiecznego.