ale niektórzy z założenia przyjmują za dobre to, co pochodzi z ich ulubionego podwórka, z z góry odrzucają, jako złe, to co pochodzi z podwórka innego. co więcej, niektórzy zakładają też, że bycie kimś, czy przynależność do jakiejś grupy, automatycznie oznacza np. to, że ma się rację.
są też tacy, którym zależy, by "ciemny lud" tak właśnie myślał. i tacy, którym nie przeszkadza, a nawet zależy, by ludzie byli skłóceni, mieli odmienne poglądy i bronili ich za wszelką niemal cenę. i ci "Oni", kimkolwiek by nie byli (czy to "wielkimi" bankierami, politykami, żołnierzami czy kapłanami różnych religii), na tym zyskują. a "ciemny lud" tego nie widzi. ale o to właśnie chodzi. więc jednym zależy, by byli patrioci oddający życie "za USA", czyli tak naprawdę za ropę i wielomiliardowe kontrakty, za jednego czy drugiego boga, czyli za wpływy tu, czy tam, czy "za korporację", czyli za jej właściciela.
nie mam czasu na rozwodzenie się w tych tematach.
a to, że potrafimy wziąć od każdego coś mądrego i to zapamiętać, to jest akurat dobre. jest to pewną sztuką i domeną ludzi rozumnych.
jakoś umiemy to robić, kiedy kupujemy rowery i nie przeszkadza nam, że jeździmy na niemieckim rowerze, z japońskimi częściami, produkowanymi w Chinach, nabijając tym kiesę bogaczom, którzy chińskim dzieciom płacą parę groszy (i to dosłownie) od przerzutki, a sprzedają ją nam za 150 zł. ale już jak chodzi o poglądy, to niektóre odrzucamy tylko dlatego, że wypowiedział je ktoś z innego obozu, z "lewej", czy z "prawej" itd.