Grzegonz, tak na dobrą sprawę musisz sam sprawdzić, czy dasz radę. Mam wrażenie, że to jest mocno indywidualna sprawa.
Z jednej strony widzę rowerzystów, którzy przejeżdżają tam, gdzie ja nie daję rady.
Z drugiej zdarzyło mi się już jechać śmieszką na Smorawińskiego, której ani nie odśnieżano, ani nie odladzano, ani nawet nie sypano piachem i podczas gdy ja nie miałem większych problemów, inny rowerzysta miał wyraźnie kłopoty z jazdą. Nawet miałem stracha, że mi się wykopyrtnie pod koła, gdy będę próbował wyprzedzać.
Nad samym Zalewem w ostatnich latach bywało odśnieżane, włącznie z tą ścieżką biegnącą przez las.