Tośmy pojechali. Massera pierwszy w Mastersach, Marasko pojechał z Elitą, też pierwszy, ja w Elicie jechałem na trzecie, ale dobiłem na krawężniku dwie pętle do końca, skończyłem piąty i zamiast świetnego zakończenia sezonu wyszło nieciekawie ;/
Trasa super, dobrze oznakowana, runda 2500 (x11), 60m przewyższenia, nawet jakieś dropy porobili, kilka sztywnych podjazdów, agrafek, wszystko było co trzeba. Organizacja też świetna, miło sympatycznie, do tego kiełby, pączki, kawa herbata, dużo fotografów, prysznice, a jak ktoś miał kąpielówki to i basen. Jedyny minus to jakieś słabe nagrody i ten nieszczęsny krawężnik...
Pozdrower
Grzesiek