Cytat: Jest drogi, duży i często pusty. Ale jedyny w swoim rodzaju. W innych miastach trudno znaleźć drugi taki obiekt jak lubelski tor rowerowy przy ul. Janowskiej
Tor przy ulicy Janowskiej to największy tego typu obiekt w kraju. Zajmuje powierzchnię aż 12 hektarów, a miłośnicy terenowej jazdy na rowerze mają tam do dyspozycji trzy trasy.
W działającym od 2010 roku Bike Parku swoje miejsce znaleźli miłośnicy BMX Ride, slopestyle'u i wykonywania na rowerze ewolucji wyglądających karkołomnie dla zwykłego śmiertelnika. Na torze Janowskiej odbywają się mistrzostwa Polski w różnych dyscyplinach rowerowych.
Ale MOSiR ma z Bike Parkiem problem, bo obiekt na siebie nie zarabia, a roczne utrzymanie go kosztuje 167 tys. zł.
Ośrodek zaczął szukać nowej formuły dla Bike Parku. W listopadzie ogłosił przetarg na dzierżawę toru, ale go szybko odwołał. - Mam nadzieję, że wkrótce tor zacznie inaczej funkcjonować. Prowadzimy bardzo zaawansowane rozmowy w tej sprawie, ale nie ujawnię żadnych szczegółów. Mogę tylko zapewnić, że Bike Park będzie nadal królestwem sportów rowerowych - zapewnia Zdzisław Hołysz, prezes MOSiR.
Tor przy ul. Janowskiej miał bogatą historię jeszcze przed otwarciem. W 2007 roku wokół sprawy projektowania obiektu rozpętał się skandal, bo środowisko rowerzystów ujawniło, że przygotowywane plany zakładają, że z toru będą mogły korzystać motocykle, a nie rowery. Okazało się, że powstaje projekt toru motocrossowego. Poprzedni prezydent Adam Wasilewski polecił jednak ponowne przygotowanie projektu.
Budowa zaczęła się we wrześniu 2008 roku w miejscu, gdzie wcześniej było wysypisko śmieci. Planowano, że tor będzie otworzony rok później, ale to nie nastąpiło. Wykonawca tłumaczył opóźnienie problemami spowodowanymi pogodą.
Ostatecznie pierwsze zawody w zbudowanym za trzy miliony złotych Bike Parku, nazwane Lublin Off The Track, odbyły się w lecie 2010 r.
Źródło:
http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,1...erow_.html
Pod artykułem oczywiście wywiązała się już dyskusja, niekoniecznie na temat.