Ja byłem prywatnie, tzn. z żoną. O 10:30 start samochodem spod bloku, wypakowanie rowerów z bagażnika pod Bidą i jazda. W tamtą stronę OK, słonecznie. Powrót: zachmurzyło się w jak mijalismy MOP Markuszów, potem już porządnie lunęło i staliśmy pod wiaduktem, łącznie jakieś 20 osób. Minął nas jakiś człowiek na kolarzówce, z okrzykiem "to tylko majowy deszczyk", ktoś z forum?
Postaliśmy 10 minut, stwierdziliśmy, że nie ma co marnować czasu, ruszyliśmy dalej, przez jakieś 2 minuty w ostrym deszczu, a potem znowu wyszło słońce