Jurek S napisał(a):mateush2007 napisał(a):(...). Zauważ jednak że wycieczka nie jest w jednodniowych a w codziennych więc mogłem taki manewr zrobić :-o (...)
No właśnie Mateuszu. Trzymajmy się podziału taki jaki jest zaproponowany i wypracowany przez forum. Jest dział wycieczek jednodniowych i tam powinna ona się znaleźć. Zresztą nie pierwszy raz juz robisz taki myk :-?
Z początku tam była :-P ale została przeze mnie przeniesiona. Ten podpis mnie zmylił ,,wycieczki planowane na kilka dni w przód". Została zaplanowana na niecały dzień dlatego ją tam przeniosłem. Trochę się wahałem ze względu na dystans ale tak już zostało. A poprzedniego razu nie pamiętam
. Chociaż jak Jurek mówi że była to nie będę pytał kiedy, pewnie raz mi się wypsnęło. Tak czy inaczej przepraszam za pomyłkę :oops:.
Wróciłem do domu. Punkt 15 czyli planowo. Z danych tylko średnia nie wyszła 21,08km/h. Z racji tego że za Piaskami jechałem już sam (Jacek nie mógł ze mną jechać) zmieniłem nieco dalszą trasę żeby ją wyprostować i zgubić trochę kilometrów. Łączny dystans razem z dojazdami i krążeniem po Podgórzu z niedowierzania wyszedł mi 139,71km. Drogi nie będę opisywał bo to był 100% asfalt, zajmijmy się celem podróży bo po to tam jechałem. Asfalt faktycznie niezły co widać na zdjęciu. Zaskoczenia nie było - nie pocisnąłem pod górkę, ale anomalie faktycznie są. Jak tylko zjechałem z drogi krajowej na Podgórze, stanąłem żeby sprawdzić ciśnienie w oponach. Okazało się że jest w porządku a jednak jadąc z górki, z wiatrem i pedałując nie przekraczałem 16km/h :-( Na prostej koło cmentarza było jeszcze gorzej. Za cmentarzem (pod górkę) myślałem że będę musiał prowadzić ale co ciekawe pokonałem ten podjazd bez żadnych problemów - jak po prostej. Następny zjazd już daleko za cmentarzem, pokonałem pod wiatr i bez pedałowania. Wynik - 47,09km/h. Coś tu jest nie tak. Zawróciłem więc w celu sprawdzenia czy faktycznie pod górkę można nie pedałować. Niestety tu niespodzianek nie było. Dalszą drogę pokonałem o własnych siłach. Myślę że w związku z nieprzyjemnościami jakie mnie tam spotkały (za cmentarzem byłem cały mokry od duszenia w pedały) więcej tam nie wrócę. Są inne ciekawe miejsca do zwiedzenia. Dziękuję Lechowi za wspólną jazdę. Widziałem że ktoś odbija od stacji i miałem wrażenie że znam tą osobę ale w razie pomyłki nie chciałem po gębie zebrać :-P więc się nie odzywałem. Zdjęcia z wyprawy wrzucę jak wgram. Zrobiłem wspomnianą drogę, zwierzątka, widoczki, krzaczki i inne atrakcje.
ZDJĘCIA
Grilla niestety będziemy musieli przełożyć na inny dzień bo ani ja ani Jacek już nie mamy siły go robić.