Wszystko co dobre szybko się kończy. Tak też i było z imprezą "End of summer 2009" (Muzyczny motyw przewodni: LA BOUCHE... i pazur taki /\ ). Przede wszystkim pogoda dopisała. Oj działo się. Właściwie można byłoby o każdym z nas napisać książkę, a o samym wyjeździe wielotomową powieść. Przede wszystkim było wesoło, a co najważniejsze zdrowo - śmiech wydłuża życie o 8 minut, a jazda na rowerze... (cholera wie?!). W każdym bądź razie każdy z uczestników dożyje seteczki na 100% ;-) (jak ktoś ma wątpliwości to zawsze może zapytać wróżki Izabeli, która ma szklaną kulę i oko też :roll: ) Nie należy też zapominać o tzw. imprezach towarzyszących typu: "bramka" hock: , grill, ognisko, muzeum rowerów :mrgreen: No cóż, z tak udanego wyjazdu zostały wspomnienia, zdjęcia i (co gorsze...) nagrania "VHS" ;-) Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na wspólnym "dydłaniu" :!: