Dopiszę jeszcze trochę od siebie na temat bezpieczeństwa na trasie podczas jazdy bo wyraźnie zauważyłem kilka nieciekawych momentów, które mogły ale na szczęście się źle nie skończyły.
O wypadku Łukasza nie będę pisał bo zdarzyć się może każdemu, w końcu z górki było a dół praktycznie niezauważalny był z daleka, sam go zauważyłem jak już praktycznie go minąłem bokiem.
Mianowicie jeżeli jedziemy jakąś trasą, nie ważne czy to polna droga czy asfalt czy wąwóz nie zatrzymujcie się nagle bez wyraźnej przyczyny i nie dawajcie nagle po hamulcach bez wyraźnej przyczyny, ponieważ jadący za wami kolega nie wszystko widzi co się z przodu dzieje i jeżeli nie będzie uważał calutki czas to po prostu wjedzie wam w tył i zrobi sobie i komuś jeszcze krzywdę.
W kwestii zatrzymywania nagle na drodze (była sytuacja, kolega jeden zatrzymał się na środku drogi by coś sprawdzić i gdyby nie czujność wszystkich z tyłu to by ktoś w niego wjechał, a mijało się go i z lewej i z prawej strony więc zatrzymał się centralnie na środku wąskiej ścieżki polnej)
Jeżeli macie się nagle zatrzymać to po prostu zjedźcie na pobocze drogi (trawa, pole, nawet w wąwozie było miejsce aby to zrobić więc na pewno się da praktycznie wszędzie taki manewr wykonać) i tam dopiero hamujcie, nie ważne pod jakim pretekstem ale róbcie to z głową i z myślą, że za wami jedzie 60-90kg człowiek który naprawdę potrafi kogoś uszkodzić taką masą przy uderzeniu.
Jeżeli wam zdmuchnie czapkę, spadnie lampka lub coś jeszcze innego (tu wpisz co sobie chcesz) też ten sam scenariusz był na wycieczce, nie hamujcie nagle jeżeli za wami ktoś jedzie bo też może to się źle skończyć. Po prostu zjechać na bok i tam się zatrzymać i po upewnieniu się, że nikomu nie przeszkadzamy wracamy po coś.
Ja przez jakiś czas zamykałem peleton i jechałem ostatni więc widziałem co się czasem działo.
Pozdrawiam i życzę bezpiecznej jazdy na rowerze ;-)
Seb