Witam
Jestem nowy na forum RL.
Sam trochę jeżdżę rowerem ale tym razem przez przypadek mam pomóc w organizacji części rowerowej IV Rajdu Wołyńskiego w dniach 7-11.07.2016.

Impreza ma charakter rocznicowy, więc obowiązkowe dla uczestników są trzy elementy:
1. uroczysty wyjazd z Lublina 7 lipca,
2. uczestnictwo we mszy polowej w sobotę 9lipca,
3. uczestnictwo w uroczystej mszy w Katedrze w Łucku w niedzielę 10.

Poza tym trasa jest do ustalenie i dopasowania do możliwości i oczekiwań uczestników. Ze względu na czas wakacyjny można by np. podjechać w drodze powrotnej nad Świtaź bądź w jakieś inne atrakcyjne miejsce. Od organizatorów mam deklarację pomocy w wyszukaniu noclegów, przejazdu przez granice (Przedstawiciel Polskiego Konsulatu na granicy itp.)

Więc:
1. Szukam chętnych na taki wyjazd
2. Szukam informacji o drogach, zagrożeniach, niedogodnościach po stronie ukraińskiej od osób które jeździły rowerem w okolicach Kowla, Łucka.
Pozdrawiam
Jarek Piekarz
e-mail: <!-- e --><a href="mailtotraszliwiestraszny@gmail.com">straszliwiestraszny@gmail.com</a><!-- e -->

Witaj piekarz!
Lepiej trafić nie mogłeś :-) Na pewno znajdą się chętni na taki wyjazd, napisz tylko jaki jest limit uczestników.
Z pewnością na ukraińskie drogi rowery szosowe się nie nadają - oczywiście boczne drogi, bo takimi mam nadzieję będzie wytyczona trasa.
A którym przejściem granicznym zamierzacie przedostać się na Ukrainę?

Znowu Ja
co do trasy:
Motocyklisci wstępnie maja ustalona trasę na: Hrebenne-Żółkiew -Lwów(nocleg)-Olecko-Brody-Krzemieniec-Dubno(nocleg)-Kiwerce-Kostiuchnówka-Maniewicze(nocleg)-Łucko-Ołyki-Łuck(nocleg)Ostrówki Zasmyki-Dorohusk-granica

Natomiast cykliści sa w sferze planów i uzgodnień i dlatego naparłem na RL licząc doświadczenie i pomoc. Na tym etapie można zaplanować wyjazd zupełnie dowolnie.

pozdrawiam

Jarek Piekarz

Hej, ja planuję nieco krótszy rejd do Lwowa miesiąc później, chętnie wymienię się spostrzeżeniami. Jak coś to pisz PW.
Z Tobą raczej nie pojadę z uwagi na mocno wypełniony terminarz w tym roku (choć na razie nie mówię NIE) ale tamte tereny też muszę kiedyś odwiedzić.

Zerknąłem na trasę Waszego przejazdu - dosłownie ocieracie się o Bazaltowe - mój cel (miejsce pochodzenia przodków) ajjj...