Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: Jezus Chrystus?
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9
Grzegorz proszę Cie nie strzelaj ślepakami bo to świadczy o zlej woli.
Grzesiek podał przykład który akurat chciałem ukazać negatywnie Smile Grzesiu, wyobraź sobie że w Czajniczek Russela wierzą też jego przeciwnicy, a ci którzy powątpiewają w jego istnienie nie zaprzeczają że jest całkiem możliwe że istnieje. No i na koniec wyobraź sobie że są z wielu różnych źródeł pisemnych relacje od tych którzy stykali się z osobami widzącymi Czajniczek, wierzący i innowiercy zapisywali te relacje zasłyszane od wierzących i innowierców.

Obejrzycie sobie film pytanie do Boga. A potem sobie wyobraźcie że odnaleziono grób a w nim ciało spełniające wszelkie założenia wiernych i ateistów co do tego jak powinno wyglądać ciało Jezusa. Co to zmienia dla niewierzących naukowców ? Nic, o Jezusie mamy tyle źródeł pisanych że jego szczątki spełniające wszelkie kryteria do identyfikacji stają się tylko ciekawostką naukową. Co to zmienia dla wiernych ? Też niewiele, bo oni i tak wiedzą że Jezus istniał a jego zmartwychwstanie i wniebowstąpienie niekoniecznie musi być tak dosłowne jak rozumują to prości ludzie. Co to zmienia dla innych dużych religii ? Nic, inne stare religie też opierają się na tym że on istniał. Ortodoksyjni Żydzi, Wyznawcy Islamu, Hinduistyczni kapłani, a nawet z tego co się dowiedziałem niedawno Buddyści wierzą że ktoś taki istniał. Jezus z Nazaretu to nie mistyczna Atlantyda ani Protokoły Mędrców z Syjonu. Istnienia takiej osoby nie dało by się wymyślić ani sfingować. Równie dobrze można by podejrzewać że Kościół Rzymskokatolicki (jeszcze przed swoim powstaniem) dokonał fałszerstwa w Talmudzie w którym pisze że Jezus istniał i dokonywał cudów.

A swoją drogą kto z was wierzących i niewierzących nie chciałby by być podczas sławetnej imprezy w Kannie Galilejskiej, to musiało być naprawdę odlotowe wesele Smile a ilu wiernych musiała przysporzyć jak im już minął kac. Nic dziwnego że o takich sytuacjach opowiadała cała okolica od Egiptu aż po Rzym i Indie Smile
Pinky napisał(a):Grzesiu, wyobraź sobie że w Czajniczek Russela wierzą też jego przeciwnicy, a ci którzy powątpiewają w jego istnienie nie zaprzeczają że jest całkiem możliwe że istnieje.
Jeśli przeciwnicy Czajniczka Russella wierzą w niego no to widzę tutaj pewną sprzeczność. Ale to zależy pod jakim względem przeciwnicy. Ja też powątpiewam w jego istnienie, ale nie zaprzeczam, że on istnieje Big Grin Nie mam przecież dowodów za jego nieistnieniem. Tak samo jak nie mam dowodów za nieistnieniem Jezusa, ani jak nie mam dowodów za istnieniem Czajniczka czy też istnieniem lub nieistnieniem Latającego Potwora Spaghetti Big Grin

Pinky napisał(a):o Jezusie mamy tyle źródeł pisanych że jego szczątki spełniające wszelkie kryteria do identyfikacji stają się tylko ciekawostką naukową.
Dokładnie.

Pinky napisał(a):Co to zmienia dla wiernych ? Też niewiele
No brawo! Właśnie o to chodzi, że to jest kwestia wiary. I upieranie się, że są dokumenty jest bez sensu, bo to niczego nie zmienia. Powiem nawet więcej: kto sobie szczerze odpowie, że tych dokumentów nie ma, a jednak dalej wierzy zasługuje na większy szacunek od tych, którzy na siłę próbują udowodnić, że takie dokumenty są. Nie sztuka wierzyć w coś co jest (oczywiście, to, że potwierdzone byłoby, że istniał nie potwierdzałoby równocześnie boskości JCH, ale zawsze to jakiś punkt zaczepienia, mogący ułatwić wiarę).
Pinky napisał(a):Jezus z Nazaretu to nie mistyczna Atlantyda
Oj, ostrożnie z tym, tutaj sprawa też nie jest przesądzona Tongue
Taka mnie naszła refleksja, że wygodniej jest przenieść dyskusję o Jezusie właśnie w taki historyczny wymiar. Bo to trochę bezpieczniej. Wypowiadamy jakieś opinie, przytaczamy różne dowody i tak naprawdę możemy trochę się ukryć, osłonić przed pytaniem i odpowiedzią: Kim dla mnie jest Jezus. Z całą konsekwencją odpowiedzi. Gdyby ten gangster otwierając Pismo św. zatrzymał się na rozważaniach o historyczności Jezusa zostałby w tym samym miejscu, a nawet coraz bardziej pogrążając się w życiu przestępcy.
Może dzisiaj przy niedzieli warto wybrać się do kościoła i usłyszeć co Chrystus - Słowo ma nam do powiedzenia.
dla wszystkich szukających źródeł historycznych dotyczących życia Jezusa.
W czasach działalności Jezusa żył pewien historyk żydowski dokładnie opisujący palestyńską część Imperium Rzymskiego, nazywał się Józef Flawiusz i właśnie on opisuje w swoich dziennikach postać Chrystusa. o działalności naszego Pana można też znaleźć wzmianki w Tacycie ( ale z tego co zauważyłam został on już skreślony jako wiarygodne źródło wiedzy).
Dla głodnych tematu polecam książkę A. Tornielli Dziecię Jezus.
Autor z dużą skrupulatnością opisuje wszystkie aspekty przemawiające za jak i przeciw istnieniu Jezusa, całość napisana jest bardzo przystępnym językiem i łatwym do przyswojenia stylem.
Polecam wszystkim "nie mającym czasu na badania historyczne" i tym, którzy naprawdę wierzą - to dobra lektura na nadchodzący czas Adwentu.

1/2toragościa

1/2toragościa napisał(a):w nawiązaniu do tematu http://www.odwyk.com/?p=episode&e=1511

W moim rozumieniu takie trochę pomieszanie z poplątaniem. I nie wiem czy chcąco czy nie chcąco, ale wpisuje się w taką współczesną tendencję rozdzielania Boga od Kościoła.
A przecież to właśnie Chrystus ustanowił tu na ziemi swój Kościół sam stając się Głową tego kościoła, a my jesteśmy Jego Ciałem. I jeszcze powiedział o tym kościele, że "bramy piekielne go nie przemogą" I dał nawet początek hierarchii tego kościoła.


I na koniec cytat jego wypowiedzi z innego miejsca:

Jedynymi rzeczami, o których nas w szkole uczą, że istnieją, a których nie można ani zaobserwować, ani sprawdzić, ani nikt ich na oczy nie widział to: Bóg na lekcji religii i ewolucja na lekcji biologii.
Myślę więc, że skoro precedens już był, można ze spokojem sumienia dorzucić do programu nauczania teorię o wyrastaniu z tyłka fortepianu. Będzie to prawda równie niepodważalna jak Bóg i ewolucja, a i równie niemożliwa i do udowodnienia i do obalenia. Będzie zaś miała tę przewagę nad tamtymi dwiema, że jest o wiele zabawniejsza.


Dlatego napisałem to co na wstępie i byłbym ostrożny w budowaniu swojej świadomości na bazie takich rozważań.
Rozważań tego człowieka na jego stronie jest bardzo wiele i w wielu przypadkach te rozważania są bardzo ciekawe. Nie da się wielu z nich zanegowac jeśli się chce byc uczciwym w stosunku do Biblii o której ów podkast jest.
Ale dośc o tym, nie to jest głównym wątkiem.

maYkel

Jurek S napisał(a):Jedynymi rzeczami, o których nas w szkole uczą, że istnieją, a których nie można ani zaobserwować, ani sprawdzić, ani nikt ich na oczy nie widział to: Bóg na lekcji religii i ewolucja na lekcji biologii.
Wiem, że to nie na temat, ale chciałem napomknąć że ten pan nie ma pojęcia o czym pisze, jeśli chodzi o biologię. :-)
:-) Ten pan nie pisze. Ten pan gada bo to podkast. To Jurek pisze o tym panu.
Uważam, że ten pan bardzo dobrze wie o czym gada. Mówię to na tej podstawie, że zapoznaję się z jego punktem widzenia na kwestie Boga i pokrewne ( a więc i kreacjonizm/ewolucjonizm) już od kilku lat.
Pisałeś, że nie masz czasu na takie rzeczy więc ośmielę się zauważyc, że coś ciekawego może przejśc Ci koło nosa ale to Twoja sprawa. I tak fajny z Ciebie kurier. ;-) i jaki charakterystyczny...Bardziej charakterystyczna była od Ciebie tylko Sywia L. i jej śmigające sidi. Kiedy to było... Koniec OT
Stron: 1 2 3 4 5 6 7 8 9