Forum Rowerowy Lublin

Pełna wersja: 05.07.2014 g.7:00 - Lbn - Kazik - Puławy
Aktualnie przeglądasz uproszczoną wersję forum. Kliknij tutaj, by zobaczyć wersję z pełnym formatowaniem.
Stron: 1 2 3 4
Jurku, ja myślę, że to właśnie ze względu na spotkanie przedpielgrzymkowe Bartek wyznaczył takie tempo... będziemy gnać ile sił w nogach żeby zdążyć ;-)
Nie przeadzajcie z tym tempem, przeciez pisalem ze jestem mocny do pierwszego podjazdu. Na moich aktualnych trasach nie ma nic wiekszego niz Wojciehowska, takze taka sytuacja o tak o.

Jurku, pamietam o zebraniu dlatego jest jak jest i startujemy o 7 Wink
Pierwsza! Ale było czadowo! Dzięki za super wycieczkę ;-)

Zdjęcia będą jak będzie więcej czasu ;-)
renania napisał(a):Pierwsza! Ale było czadowo! Dzięki za super wycieczkę ;-)

Zdjęcia będą jak będzie więcej czasu ;-)
A, to dlatego Renia miała takie wypieki na twarzy jak przyszła na spotkanie :-D
Oczywiście z wysiłku, nic innego nie miałem na myśli :-P
Wyjazd powinien dostac tytul 'kto chce szuka sposobu, kto nie chce szuka powodu'.
Najpierw gdzies w okolicach Bochotnicy chyba strzelila mi sruba od siodla. Sytuacja dosc patowa bo nie zwyklem jezdzic bez, ale na szybko dosztukowalem zardzewiala srube z mocowania lampki i zadzialalo, aczkolwiek nie wzbudzalo mojego zaufania na wybojach.
Po jakis kolejnych kilkunastu km na zjezdzie po kamieniach uslyszalem syk i poczulem strumien powietrza na lydzie powtarzajacy sie cyklicznie. Zatrzymanie, opona juz flak, szybko zeszlo, wrozy dobrze. Sprawdzenie detki, rozciecie na pol cm, szybka lokalizacja miejsca na oponie, najgorsze przeczucia sie sprawdzily, opona tez rozcieta. Przez chwile przeszla mi przez glowe mysl 'jak daleko mam do drogi aby ktos przyjechal po mnie'. Jednak nie codziennie mam szanse pojezdzic po szlaku lbn-kazik-pulawy wiec pozyczylem tasme izolacyjna od zawsze dobrze zaopatrzonej Renaty i zakleilem jako tako dziure w oponie. Detke zmienilem na nowa i pomimo moich mieszanych uczuc co do trwalosci tego rozwiazania udalo sie na tym bez problemu ukonczyc wycieczke (oczywiscie na kamieniach juz nie kusilem tak bardzo losu).

Co do samego szlaku to oczywiscie pogubilismy troche niebieski, a byl moment ze juz mi sie wydawao ze odnowili ozbakowanie... ale tak czy siak byly mocne podjazdy, tegie zjazdy i ciekawe widoki. Nastepnym razem pojedziemy z wiekszym zapasem czasu to bedzie czas na foty i podziwianie widokow.

Takze tak o, trzeba wozic zapasowe sruby i tasme izolacyjna Wink. Jakies foty wrzuce moze jutro.
Do opisu holdena dodam tylko, że w Kazimierzu spotkaliśmy pewnego szybkiego i wytrzymałego RLowca ;-)
A poniżej (mam nadzieję, że działające) fotki: https://plus.google.com/photos/11617584 ... tC69I__2gE
Hej ,Bartek :!: Fenomenalnie poradziłeś sobie z dwoma poważnymi problemami technicznymi :-D .Podziwiam :-> .
Juras, ładnie to tak dziewczyny nazywać "problemami technicznymi"?
JuraS napisał(a):Hej ,Bartek :!: Fenomenalnie poradziłeś sobie z dwoma poważnymi problemami technicznymi :-D .Podziwiam :-> .
Oglądanie McGyvera za małolata nie poszło w las ;-)

radzik

coś takiego w internecie znalazłem
Stron: 1 2 3 4