Inicjator się nie pojawia, więc ja dokonam wpisu.
Na ustawce pojawili się: Mariusz, dawno niewidziany przeze mnie Transf i ja. Traska nie była zbyt długa (u mnie wyszło 33,4 km), ale chłopaki czasami szarpali. Na szczęście były chwile na odsapkę.
Na tamie spotkaliśmy Marioxa, ale on już się szykował do powrotu. My wyruszyliśmy na Prawiedniki, Nowiny, Krężnicę, Zemborzyce, a potem ścieżka.
Od tamy do miasta jechaliśmy smagani chmarami meszek - nie dało się nie przywieźć paru do domu.
Dzięki chłopaki.