truskafka napisał(a):powinni to skończyć chociażby dla bezpieczeństwa
I tu się w pełni zgadzam. Przedzierałem się tamtędy po sporym deszczu i mało nie zjechałem ze skarpy do wody z powodu błota. A na kąpiel było wtedy dosyć zimno :mrgreen: . Ktoś w końcu zrobi sobie tam naprawdę krzywdę.
Odrębna sprawa to ścieżka przez Porębę. Najbardziej ciekawi mnie, kto odpowiada za wysokość krawężników na przejazdach dla rowerów. Sporo osób wskoczy, zwłaszcza ci na góralach. Ale co z innymi? Z tego co wiem szosówka na przykład nie bardzo nadaje się do takiej ekwilibrystyki. A dzieci i osoby starsze?
Swoją drogą intersujące jest też momentami mocno bzdurne rozplanowanie ścieżek. Kończy się taka na wiadukcie, zaczyna się po przeciwnej stronie ulicy za wiaduktem (I jak tam się dostać?? Przelecieć?)... tylko po to, żeby po pięćdziesięciu metrach znów "przeskoczyć" na stronę, po której biegła wcześniej.
Dodatkowo ścieżkę przez Porębę "umilają" samochody tu i ówdzie na niej zaparkowane. Wielkie i terenowe albo w ogóle furgonetki... Bez komentarza.
Pozdrawiam.