Jurek S napisał(a):Moim zdaniem trzeba "zapomnieć" o ścieżce rowerowej i używać jej tylko z konieczności kiedy trzeba się jakoś przemieścić w pożądanym kierunku
ale przecież większość ustawek pod LKJ
niektóre przy Grafie, przy LUKOIL (to też ścieżka, choć już nie ta "główna" :>).
chyba jednak nie da się zapomnieć
Ja, ze względu na to wszystko, o czym napisano w komentarzach do przedmiotowego artykułu i tu na forum, nie jeździłem ścieżką przez pewien czas w ogóle. nie jeździłem też nad Zalew i dookoła Zalewu. Nie miałem po prostu ochoty denerwować się co chwilę na kogoś, kto nie ma wyobraźni lub w ogóle mózgu
Wyjeżdżałem za miasto i jeździłem po bezdrożach. Teraz jakoś częściej pojawiam się na ścieżce i stwierdzam, że da się tamtędy jeździć, właśnie przy zachowaniu ostrożności, o której pisze Jurek. Pieszych chodzących po części rowerowej upominam, batmanów jeżdżących po zmroku bez świateł również.
a szybka jazda ścieżką...uważam, że nie jest niczym złym, dopóki jadący panuje w pełni nad rowerem, ma sprawne hamulce i nie stwarza sytuacji niebezpiecznych. sam, kiedy jadę ścieżką powyżej 30 km/h, to bardzo uważam i jeśli widzę grupę rowerzystów, czy pieszych - zwalniam. przecież zawsze zdołam się rozpędzić ponownie. jak chcę bić rekord średniej, to jadę za miasto, na drogi polne albo jakieś rzadko uczęszczane asfalty, co wszystkim ścigantom polecam
p.s. a ścieżką można pośmigać szybko tuż po wschodzie słońca. puściutko, powietrze jeszcze świeże, nad rzeką mgiełka, bardzo przyjemnie.