Heh... Ja bym się tam wybrał w takim celu ale nie ma chętnych w okolicach, z transportem jest problem. Wychodzi na to że żeby pojeździć gdzieś fajnie rowerem trzeba mieć i jechać samochodem.
Ech gdyby tak miliony lat temu jakieś ruchy górotwórcze w rejonach obecnej lubelszczyzny...
No w każdym razie gdybyście szukali kogoś mieli konkretną datę i jakieś koszta oszacowane to może bym się wybrał (łożyska mi padły w piaście i hamulce wymagają serwisu więc muszę to ogarnąć). Tylko jest taki problem że ja jestem niesamochodowy.