No to ja już po :-( . Niestety awaria roweru zmusiła mnie do powrotu. W lesie, w Dąbrowie pękła mi obręcz
hock: . Ale to moja wina, bo rowka kontrolnego już dawno nie było widac. Najpierw pęknięcie wynosiło ok 1,5 cm i trochę z duszą na ramieniu wracałem do domu, a pęknięcie rosło aż urosło do 11 cm i ostatecznie z Wolskiej miałem na szczęście niedługi (2,5km) spacerek do domu. Żal wyjazdu bo zebrała się ponad 10-osobowa ekipa. Ciekawe gdzie ich Mariusz wyprowadzi :-D