hmm...nie jest to jakieś uprzedzenie ale mam jedno pytanie. Po co Ci Jakub buty spd skoro boisz się pokonać najmniejsze zjazdy(zatrzymujesz sie i wypinasz)? na przykład ten zjazd z asfaltu na polną dróżkę, gdzie dosłownie była to długość 3 rowerów. I błota tam jakiegoś wielkiego nie było.
Mi się wydaje że skoro jeżdżą sami rowerzyści to nie będzie jakiegoś śmiechu jak ktoś się przewróci. Moim zdaniem powinieneś jechać w dół, i co się będzie działa. Fikołek - trudno, płynny zjazd - bardzo dobrze. Sam nawyk się nie wyrobi. Czasami trzeba zacisnąć zęby i myśleć pozytywnie że się zjedzie czystym i nie poobdzieranym