Właściwie po 3 latach wypadało by się przywitać. Ale jak to mówią: lepiej późno niż wcale
Na swoje usprawiedliwienie mam to, że... nic dotąd tu nie napisałem.
Były czasy, że pomykałem swoim rowerkiem (dziś nazwałbym go Wichrem bo z Huragana miał tylko ramę) po średnio 1000 km miesięcznie. Poza nielicznymi przypadkami (dokładnie dwoma: jednym wakacyjnym sprzed kilkunastu lat
i jedną niepełną, ubiegłoroczną, wrześniową
masą krytyczną) nigdy w większej niż dwuosobowa grupie, ani też nie wyścigowo. Rower, na zmianę z gitarą, był mi po prostu osobistym odstresowywaczem (mam też za sobą krótki, ale romantyczny epizod motocyklowy). Kiedyś w ramach zainteresowania lokalną infrastrukturą, zahaczyłem i o rowerową – stąd moja obecność na forum. W ubiegłym roku wziąłem jednak bezterminowy urlop od okrągłej kierownicy i przesiadłem się na rower (i to nawet nie swój – bo tylko u mnie zimujący
. W osobisty, kolejny raz, zaopatrzyłem się na wiosnę i zasadniczo służy mi jako pojazd użytkowy (do przemieszczania się z miejsca na miejsce w tempie szybszym niż pieszo
), ale czasem, w podobnych celach jak niegdyś – zwłaszcza od przypadkowej
wielkanocnej wyprawy, niedzielno-pielgrzymkowych
A że właściwie mam już trochę dość zimy (zwłaszcza bryi na lodzie) to może pozaglądam i tu częściej. No to witam !