Ja chciałam parę słów napisać wcześniej, ale liczyłam, że może Mani chciałby pierwszy się wypowiedzieć :-P ale skoro się zaczęły meldunki, to i ja melduję powrót, u mnie ok. 320 km (wynik z piątku się skasował).
Wielkie dzięki Jurkowi za organizację i dopięcie wszystkiego na ostatni guzik :-)
Dzięki grupie, która była niesamowicie zdyscyplinowana :-) Jak miał być wyjazd 8.30, to ruszyliśmy 8.37 ;-)
Humory chyba wszystkim dopisywały, deszcz był (nawet burza, której się panicznie bałam), zmokliśmy, ale to nam nie przeszkodziło wstać drugiego dnia ;-) Worki w butach rządzą 8-)
Myślę, że brawa należą się dla Agi za ciężką i nierówną walkę z usterkami technicznymi. Ja osobiście chyba bym siadła i płakała.
A propos- panowie, nie wydaje Wam się, że w pewnym wieku jesteście już za starzy na wrzucanie chrabąszczy we włosy :roll:
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata