Było więc tak jak trzeba. Zebrała się grupka 13-10osób, które wiedziały po co się wybrały na rower. :-D Był czas na pogaduchy, banana, kanapkę i co kto tam miał, był świst w uszach i walka ;-) z podjazdami, tak, że dzięki wszystkim i do następnego. Ze statystyk podam tylko dtd, u mnie 94,69km. Do setki nie dokręcałem bo przecież nie o to chodzi, żeby natrzepać kilometrów :-P
Więcej zdjęć robił Jerzy ze świdnickiej grupy Alfa, ale pewnie do obejrzenia na FB. Ja tylko jedno, żeby był jakiś ślad :-)