j@cek napisał(a):Tak sobie myślę, że jest tu wśród nas kilka czy kilkanaście osób, które śmigały już trzy, cztery a nawet pięćsetki i zapewne mogliby podzielić się swoim doświadczeniem. Ja wiem tylko tyle, że warto zadbać o stopy, dłonie i cztery litery :roll:
Najtrudniej jest z czterema literami. Każdy ma swoje indywidualne upodobania co do siodełka, jeden woli deskę a ktoś inny nie wyobraża sobie jazdy bez żelowej wersalki ;-) spodenki/wkładka to temat rzeka. Jeśli chodzi o stopy i dłonie to jak wszystkim wiadomo są to części ciała które najłatwiej wychłodzić. Ochrona stóp = porządne ochraniacze na buty. Jeśli chodzi o dłonie to jest partyzancki patent na ochronę przed wiatrem/deszczem. Na rękawiczki rowerowe zakładamy rękawiczki foliowe takie ze sklepu spożywczego lub stacji paliw. Patent przetestowany podczas wyprawy do Gruszek i Rzeszowa.
Nie zapominał bym także o czymś ciepłym pod kask.
Inna sprawa to regularne nawadnianie organizmu przy zwiększonym wysiłku.
Jednak najważniejsze jest chyba nastawienie psychiczne przed startem, trzeba wbić sobie do baniaka, że się uda i wtedy będzie dobrze :-D