Pytasz, czy musieliśmy zamawiać takie drogie stroje. Ja się pytam Ciebie, co znaczy drogie i ile powinny kosztować, żeby nie były uznane za drogie (z Twojej tabeli wynika, że Twoje są jednak droższe o tych, które kupiliśmy, zresztą, wstydziłbym się wrzucać taki pasztet, jak Ty wrzuciłeś). Czy to takie trudne?
Gdzie tu mieszanie z błotem? Gdzie wkładanie w usta czegoś, czego nie powiedziałem? Jakoś nie mogę się tego dopatrzeć. Wskaż, jeśli potrafisz. Ale z tego, co czytam, jakoś nie potrafisz. A Twojej tabeli nie zamierzam analizować, bo to nie ja chcę udowodnić, że nie jestem wielbłądem, tylko Ty próbujesz coś komuś zarzucić. A ponieważ kiepsko Ci to idzie, to zaczynasz walić argumentami z bani, o towarzystwie wzajemnej adoracji i o mieszaniu z błotem? Człowieku, ogarnij się i kilka razy przeczytaj coś, zanim wciśniesz przycisk "wyślij". Chcesz coś pisać - pisz, tylko zastanów się, czy masz coś w danym temacie w ogóle do powiedzenia. Jak nie masz - po prostu milcz i się nie ośmieszaj.
Kiedy wszystko zawiedzie, przeczytaj instrukcję obsługi