No i pojechali. Odprowadziłem grupę do lasu koło Podzamcza za Świdnikiem i wróciłem sobie do domu.
Trasa
ja z diablo też odprowadziliśmy
teren dla mnie był na za bardzo wysokim poziomie patrząc na to że jeździłem już na wytartych semi slickach
jakieś 60km w terenie było...z Urszulina z diablo wróciliśmy już asfaltem
u mnie dystans po powrocie do domu wyniósł 176km
bardzo dużo jak na mnie
i jeszcze chciałem podziękować oficjalnie Michałowi za jego wyrozumiałość...mnie od Urszulina zaczęły strasznie boleć mięśnie nad prawym kolanem, i przy próbie przełożenia ciężaru na lewą nogę zaczęły mnie częste skurcze łapać i nie mogłem utrzymać lepszego tempa
ale średnia 27km/h z małym haczkiem to i tak nie było źle
no ale mogło być lepiej
Dobrze było
Wielkie dzięki za jazdę
Trasa terenowa po prostu wyśmienita
A najlepsze są kładki w poleskim
Ja już wróciłem.
Dzięki za wspólne pożegnanie lata. Do następnego roku.
Dziękuję, że pozwoliliście mi dołączyć mimo dużego spóźnienia. Za duże spóźnienie przepraszam. Dziękuję za wczorajszy rowerowy dzień, za ogniskowe śpiewanie i dzisiejsze spacerowanie.
Mi też się wyjazd podobał, ognisko było na 'wypasie': były śpiewy i hulanki
Dzięki wszystkim za miły wyjazd i świetne ognisko oraz nielicznej grupie hardkorów która zdecydowała się na turystykę pieszą drugiego dnia :mrgreen: