abstrahując trochę od tematu: zalecane wg rozporządzenia nawierzchnia dla dróg dla rowerów
Zwyczajowo dla urzędu zalecane oznacza nie gorzej, nie lepiej (nie trzeba uzasadniać, więc mniej roboty). Minister jednak nie wziął pod uwagę, że po DDR będą jeździły ciężarówki firm sprzątających, policji, pługi (w Lbn jeszcze marzenie)... dlatego ostatnio wielu projektantów (tych umiejących projektować DDR) skłania się projektowaniu nawierzchni DDR jak dla dróg obciążonych kategorią ruchu KR1.
Co do tematu asfaltu na ścieżkach... Współcześnie kładziony asfalt na DDR niczym nie różni się od tego na drogach.
Kwestia napraw: największy problem to jest zmuszenie zarządców infrastruktury do
właściwego zagęszczenia gruntu, którym zasypuje się wykopy po naprawie. To jest główny problem, ponieważ bez właściwego zagęszczenia, grunt konsoliduje (zagęszcza) się sam po pewnym czasie, w związku z czym zmniejsza swoją objętość, więc o wysokość, stąd po pewnym czasie w miejscu naprawy mamy wklęsły próg zwalniający.
Wreszcie dochodzimy do kwestii najistotniejszej:
czy wydzielone drogi dla rowerów są najważniejsze?
Zaskakująca odpowiedź: NIE!
Zaleca się, by przy prędkości dopuszczonej na drodze:
-do 30km/h
nie rozdzielać ruchu aut i rowerów,
-do 50km/h wykonywać pas dla rowerów w jezdni,
-powyżej 50km/h wykonywać wydzielone drogi dla rowerów.
W żadnym przypadku nie zaleca się wykonywania wspólnej przestrzeni dla pieszych i rowerzystów.
Dlatego tak ważne jest
uspokajanie ruchu, szczególnie w centrum miast i osiedlach mieszkaniowych, poprzez szykany, zwężenia, progi zwalniające (jednak nie takie jak obecnie!). Zamiast wybudowania 20 km dróg rowerowych w Lublinie, moim zdaniem lepiej by było wprowadzić strefę płatnego parkowania w centrum w połączeniu ze strefą uspokojenia ruchu, ulic jednokierunkowych z dopuszczonym dwukierunkowym ruchem rowerowym. Wszystkie te rzeczy w polskich miastach już występują.
Dodatkowo powinna infra rowerowa powinna spełniać 5 wymogów:
Cytat: Spójność
Bezpośredniość
Atrakcyjność
Bezpieczeństwo
Wygoda
Początkowo wydają się abstrakcyjne, lubelskie przykłady do każdego z nich:
-jedziemy nad zalew DDR wzdłuż JPII, jest ona przerwana w 2 miejscach: most nad bystrzyca, wiadukt nad wąwozem, brak zjazdów na jezdnie powoduje, że musimy zejść z roweru by wjechać na ulicę (zgodnie z przepisami), pomijam tu najprostszy przykład dostania się choćby z Czechowa nad Zalew rowerem,
-z Smorawińskiego na Mełgiewską rowerem nie pojedziemy jak samochód w linii prostej (Tysiąclecia) tylko naokoło (Smorawińskiego-Andersa)
-szkło, zarośla, brud wokoło, nie mówię tu o DDR w malowniczych dolinkach, czy w okolicy ciekawych zabytków
-np. oświetlenie nocą,
-poza nawierzchnią, właściwym zaprojektowaniem (brak przedmiotów w skrajni, szerokie łuki), to też DDR, która nie zmusza nas do nadkładania drogi
Tutaj można trochę o tym poczytać:
http://www.rowery.org.pl
Była kłótnia o opory...
Ktoś chyba szkoły podstawowej nie skończył, ponieważ, logiczne jest, że jeśli się mówi, o jakiś różnicach, to wszystkie założenia poza zmienną badaną są takie same, więc:
opony, prędkość-opory inne niż badane takie same
[proszę nie czepiać się słówek].