Jak na taki teren to należy mieć porządną lampkę, a nie popierdółkę, bo jajka zbite.
I tyle mi wystarczy. Nie wiem jak się Paweł podnosił i jechał po upadkach, ale robił to momentalnie - cyborg.
Mimo wszystko pewniej czuję się w dzień, ale traska podobała mi się.