Więc za moich czasów jakoś nie było takiej spiny żeby trzeba było sprawdzać pływaków czy biorą na MP. Czy brali? Nie wiem. Ja się z tym nie spotkałem. Chyba że właśnie przypadkiem, bo nikt nigdy nie studiował żadnych list z substancjami zakazanymi. Mimo że poważnie trenowaliśmy (zazwyczaj 15 treningów tygodniowo po 2-3 godziny każdy) mieliśmy trenerów i byli wśród nas mistrzowie polski i osoby z czołówki (ja nie, choć na mistrzostwach polski pływałem kilka razy, a nie każdy na nie jechał). Jak ktoś przegrał to miał pretensje do siebie. Warto też dodać że losowość była dużo niższa niż w kolarstwie (brak defektów, zderzeń itp), a to też ma wpływ na wynik.
Stąd może mam inne podejście.
Generalnie może jakby sport nie ciągnął ze sobą ogromnej kasy to by ludzie inaczej podchodzili do tematu (w sensie zawodowców).