Na razie wszystko ładnie pięknie - dokładnie tak jak było przy swego czasu słynnym woskowym smarze White Lightning. Dopóki jeździło się po suchym asfalcie i na krótkich dystansach było ok. Przy np wycieczce do Kazimierza nawet przy ładnej pogodzie wracało się już na piszczącym łańcuchu. Przy jeździe w deszczu zaczynał piszczeć już po ok 30 km i co gorsza łańcuch błyskawicznie łapał rdzę.
Tym niemniej minęło parę ładnych lat od czasu moich testów woskowych smarów i być może nastąpił jakiś "przełom technologiczny". Będę śledził ten wątek z nadzieją że tak się stało
Pozdrawiam,
Paweł