Wielkie dzięki dla Wszystkich za doping (bardzo się przydał).
MP-P okazał się najtrudniejszą imprezą w jakiej miałem okazje wziąć udział. Bardzo wymagająca trasa no i pogoda która dała wszystkim mocno popalić. Niedzielne ulewy kompletnie rozwaliły mój "grafik" co spowodowało, ze na trasie byłem jakieś 6-8 godzin dłużej niż planowałem. Od Pilicy razem z Endriu jechałem już do samej mety. Jeśli miałbym porównywać BBT i MP-P to ten pierwszy jest o niebo łatwiejszy z wszystkim podanym na tacy.
Udało się dotrzeć do mety i to jest najważniejsze
a teraz czas na zasłużone wakacje