JuraS prosił bym napisał o sobotnich zawodach. Rozczaruję Was, nie byłem, choć od pierwszych dni miałem już bilety. Decyzja zapadła w piątek kiedy to po wnikliwej analizie doszliśmy z moją drugą połową że odpuszczamy. Dlaczego?
1. Sprzedano wszystkie bilety tj. 7500--- stadion obliczony jest na 5000 wraz z miejscami stojącymi ( krzesełka w liczbie ok.4000) więc po to aby gdzieś usiąść trzeba było być pod bramą już o 12.00 --otwierano o 14.00 i nie było gwarancji że te 2 miejsca złapię -- impreza ogólnokrajowa więc wyścig szczurów po miejsca był bankowy. Było zimno, 2h stania pod bramą, 1,5h oczekiwania na zawody, 2,5h samych zawodów =6h to lekka przesada. A mecz tak i tak o pietruchę.
2. Z różnych powodów awizowani zawodnicy nie pojawili się na torze:--oldboye
Marek Kępa-- podczas treningu zasłabł na motocyklu i stracił przytomność
Jankowski---nie przyjechał
Dzikowski---nie przyjechał
Żabiałowicz--nie przyjechał
Hans Nielsen-- nie usiadł w ogóle na motor.
Tomasz Gollob-- mocno poturbowany przez Thaja Woffindena powoli dochodzi do zdrowia i mimo zaproszenia nie przyjechał ( ja też zostałbym w domu)
Klaudia Szmaj --- złamana ręka
Holder-- kontuzja
Sajtfudinow--- kontuzja
Tor twardy i nieprzyczepny, więc większość biegów jechano gęsiego. Mało mijanek i ogólnie nudy. Bilety odsprzedałem. Mecz obejrzałem w TV przy szklaneczce dobrego winka. Pomijając to co piszę wielki szacun należy się Markowi Kępie Krzyśkowi Cugowskiemu za ogrom pracy włożonej w organizację. Daaaaaawno na stadionie nie było tylu ludzi. Ale co liga to liga, jest o co walczyć ,jest adrenalina, i emocje. Może włodarze wreszcie zauważą że Lublin kocha żużel.
" Wykorzystaj chwilę - nie przegap niczego".
Pozdrawiam.