Jako że nie pisze nikt, kto był mało to ja się wyłamię, nie jeździłem bo zimno (po dłuższym czasie łap i stóp nie czułem), bo syfośnieg pozostawił swoje piętno (dwa razy napęd pokazał swoją rudą stronę), bo teraz jest pora serwisowa, a że u nas kupić części takie jak się chce graniczy z cudem to muszę poczekać aż wszystko dotrze (jak do tej pory udało mi się nabyć oponki i przecinaczkę do pancerzy).
Mam nadzieję że tendencja się utrzyma i będzie faktycznie cieplej (jak nie to trzeba będzie zrobić w końcu to globalne ocieplenie
), a i znajdzie się czas żeby choć jeden rower przygotować do potrenowania, żeby na enduro trophy w maju nie dać plamy (nie zostać plamą na jakimś drzewie).