Strony (3): 1 2 3   
perceive   23-05-2010, 00:10
#1
Ja i hardkory wybieramy się na rowerowy objazd Mazur. Spanie w namiotach, dojazd pociągiem.

Plan: trasa

Trasę ubieram teraz w szlaki rowerowe i piesze, z różnymi atrakcjami krajoznawczymi po drodze, więc będą modyfikacje.

Drink coffee! Do stupid things faster, with more energy!
czerpak   23-05-2010, 15:44
#2
35 km od Suwałk na północ i lekko na zachód macie Stańczyki. Szkoda je ominąć, będąc tak niedaleko.
perceive   23-05-2010, 21:20
#3
Wiem o Stańczykach :-) (półtorej tygodnia temu siedziałam w Suwałkach)

Drink coffee! Do stupid things faster, with more energy!
BADEVIL   16-06-2010, 21:23
#4
Warmia i Mazury 2010 05-29 / 06-05 Sprawozdanie

Galeria: http://picasaweb.google.p...605RowerMazury#

Trasa planowana wyglądała tak : http://www.gpsies.com/map.do?fileId=eayogswdfxuxspcy
  • Długość : 704,30 km
  • Całkowite wzniesienie terenu: 3 570 m
Ekipa:
Sylwia [perceive]
Jarek [Guzi]
Bartek [Holden]
Szymon [szymek_sq]
i ja Artur [BADEVIL]

Tak jak się obawiałem pogoda i czas oraz biesiadniczy tryb życia zweryfikowały pierwotne plany. Wcale nie żałuję, że tak się stało wyjazd pomimo tego śmiało oceniam na bardzo udany.

Oto przejechana trasa: http://www.gpsies.com/map.do?fileId=eaeyqozsuxvdugwr
  • Długość: 557,32 km
  • Całkowite wzniesienie terenu: 2 317 m
Dzień: minus 1 / 0

Zawsze już tak jest, że przed poważnym wyjazdem musi się coś popsuć …
Postanowiłem w Piątek dzień przed wyjazdem wybrać się na przetestowanie świeżo zamontowanego bagażnika. Zapakowałem rower sakwami o zbliżonym obciążeniu do tego które towarzyszyło mi przez całą wycieczkę po Mazurach. Co się okazało śruba mocująca bagażnik do dolnego widelca nie wytrzymała presji i zgubiła się gdzieś w lesie.
W drodze powrotnej z testowej jazdy zaliczyłem 2 serwisy rowerowe (brak śrub do zamocowania bagażnika). Po 2 godzinach kombinacji alpejskich udała się go solidnie zamontować. Aby było mało kilka dni wcześniej były skracane przewody hamulcowe, na moje nieszczęście Panowie z serwisu „Witeska” w Lublinie okazali się mało solidni. Podczas powrotu z wojaży po serwisach pod samym domem dała się we znaki niedokręcona końcówka przy klamce przedniego hamulca. Pociekł płyn niestety było już dość późno.

Dzięki uprzejmości Pawła z Centrali Rowerowej na Granicznej, podjechałem do niego jeszcze tego samego dnia pomimo, że był na Masie Krytycznej znalazł dla mnie chwilę. Czas uciekał nieubłaganie, Paweł rzucił fachowym okiem na hamulce. Powiedział bez bicia „jeszcze takich nie robiłem” (to mi się podoba szczerze i na temat a nie jakiś pseudo fachowy bełkot). Postanowił zajrzeć „co między klockami piszczy” nie poddał się bez walki jednak dobre chęci nie wystarczyły. Kiedy dotarłem do domu była już prawie 23.
Cóż takie życie w Sobotę rano wyjazd więc pojechałem na wycieczkę tylko z tylnym hamulcem.
Zawsze już tak jest, że zawsze wszystko na ostatnią chwilę i jak sami widzicie nie wspominałem nic o pakowaniu. Ten temat u mnie zawsze jest Tip Top.

To był długi dzień zakończył się gdzieś koło 2 w nocy.
ArtiArt   16-06-2010, 23:02
#5
Fajne foty.
A TEN patent bardzo mi się podoba :mrgreen: . Ja kiedyś woreczki zakładałem ale ta opcja jest zdecydowanie lepsza.

Pozdrawiam
ArtiArt
BADEVIL   22-06-2010, 00:12
#6
2010-05-29 Dzień 1 - http://www.gpsies.com/map.do?fileId=lyfpnkukgyszywia

[pociąg] Lublin –Iława : – Czas jazdy 05:57
Długość: 374 km

[rower] Iława – Ząbrowo – Szymbark – Piotrkowo – Siemiany – Jerzwald – Dobrzyki – Rabity – Śliwa – Bynowo – Miłomłyn : Czas jazdy 03:21
  • Długość: 68,90 km
  • Całkowite wzniesienie terenu: 229 m
Sobota rano wyjazd na dworzec PKP –podczas pakowania się do pociągu pomagał nam Bart szkoda, że nie udało się mu pojechać z nami.
Podczas ładowania rowerów pojawił się dość poważny problem logistyczny jednak udało się go szybko rozwiązać. Zmieściliśmy trzy rowery w toalecie, sam byłem w szoku jak na to później spojrzałem i nie wierzyłem własnym oczom że jest to możliwe. Sama podróż do Iławy dłużyła się każdy chciał już wsiadać na rower.

Po dotarciu na miejsce załadowaniu całego ekwipunku ruszyliśmy wreszcie w trasę, pogoda tego dnia była idealna. Na 13 kilometrze naszej trasy w miejscowości Szymbark zatrzymaliśmy się aby obejrzeć ruiny największego zamku Warmii i Mazur.
Reszta trasy tego dnia to drogi szutrowe, polne i leśne bez porównania do szlaków i ścieżek w Lubelszczyźnie, momentami przypominały autostrady rowerowe.

Po dotarciu do Miłomłyna i zakupach w okolicznym sklepie rozpoczęliśmy poszukiwania miejsca na nocleg. Po dłuższej chwili przeczesywania gęstej trawy i chaszczy wokoło jeziora udało się nam znaleźć idealne miejsce. Po rozłożeniu namiotów przyszedł czas na szybką kąpiel w jeziorze, spodziewałem się że woda będzie bardzo zimna o tej porze roku. Jednak nie było tak tragicznie.

Na miejscu noclegu czekały na nas już na stosie przygotowane suche gałęzie na ognisko. Kolacja to pieczone kiełbaski, bardzo chętnie powtórzył bym ten wieczór jeszcze raz przy ogniu i pobiesiadował.

Noc okazała się jednak dość zimna, przeliczyłem się trochę z spaniem w samych slipach i koszulce w rozpiętym śpiworze, zmarzłem konkretnie.

Już więcej nie popełniłem tego błędu.
Ifson   22-06-2010, 08:50
#7
oo, w Iławie byliścię? Bardzo ładne miasteczko :lol: :lol: :lol:

[Obrazek: u10999y2013v3.gif]
KEEP CALM AND !!! ODŁAMKOWYM ŁADUJ !!!
BADEVIL   22-06-2010, 22:51
#8
2010-05-30 Dzień 2- http://www.gpsies.com/map.do?fileId=focxsofwybbmijpd

Miłomłyn – Szeląg - Zawroty – Zabi Róg – Morąg – Wilnowo – Ględy – Mostkowo – Pelnik – Gietrzwałd – Umieszewo – Sząburg - Siła : Czas jazdy 04:50
  • Długość: 94,97 km
  • Całkowite wzniesienie terenu: 485 m

Dzień rozpoczął się od śniadania pogoda zapowiadała się wyśmienicie świeciło słońce i zero chmur na niebie. Po złożeniu obozowiska i posprzątaniu pozostałości ruszyliśmy w drogę do kolejnego miejsca noclegu czyli do Siły. Dojazd do Morąga prowadził drogami szutrowymi nie raz pewnie jeszcze wspomnę, że bardziej przypominały autostradę niż szlaki rowerowe. W samym centrum Morąga można podziwiać gotycki ratusz z XV w. przed ratuszem stoją zdobyte przez Niemców w 1870 roku armaty francuskie. Natomiast od strony wschodniej i zachodniej zachowały się fragmenty murów obronnych. Na uwagę zasługuje również pałac magnackiej rodziny Dohnów z XVI – XVIIw. zwany „zameczkiem, w którym obecnie mieści się Muzeum Warmii i Mazur.

Dalsza droga przebiegała raczej bez większych przygód, pomijając dość spory podjazd w lesie piach i glinka. Dość mocno do przodu wyrwał się Szymek a my za nim tak, że przegapiliśmy zjazd (jak przycisnął to tylko widać go było w oddali a tu taka spora górka). Po chwili okrzepienia kanapki i picie można było zawrócić na szlak. Podjazd był naprawdę ostry, pamiętam go jeszcze do dziś.

Aby nikt nie powiedział, że Mazury to tylko idealne drogi szutrowe natrafiliśmy również na dość mocno kamienisty odcinek drogi po którym płynął strumyk. Droga przypominała raczej szlaki w górach było ślisko i mokro, przez chwilę nieuwagi podczas ruszania (nie udało mi się wpiąć SPD w pedał) stałem się posiadaczem pokaźnego siniaka na prawym piszczelu.

Tego dnia również mieliśmy szczęście przy wyborze miejsca na nocleg, trafiliśmy do ośrodka wypoczynkowego, jako że nie było sezonu Sylwia po chwili rozmowy załatwiła nam darmowy nocleg. Do naszej dyspozycji mieliśmy zadaszoną wiatę pod którą była krata z paleniskiem, jak się później okazało wspólnymi siłami ugotowaliśmy na niej normalny obiad. Ziemniaki pieczone kiełbaski i mizeria, smakował naprawdę wyśmienicie po całym dniu jazdy.

Jednak samo zakończenie dnia nie było najszczęśliwsze zaczęło dość obficie padać, zapowiadała się kiepska pogoda.
BADEVIL   23-06-2010, 00:34
#9
2010-05-31 Dzień 3 - http://www.gpsies.com/map.do?fileId=roxnazmwossilyoq

Siła – Bartąg – Klewki – Patryki – Prejłowo – Giławy – Targowo – Zalesie – Rybno – Grabowo – Karwie - Mrągowo : Czas jazdy 4:40
  • Długość: 93,95 km
  • Całkowite wzniesienie terenu: 424 m

Nasze obawy się sprawdziły pogoda tego dnia nie dopisała, cały dzień padał deszcz. Podczas oczekiwania na rozpogodzenie przychodziły różne pomysły na ubiór i zabezpieczenie przed deszczem. Szymek Holden i Guzi wpadli na pomysł aby wykorzystać butelki po wodzie zamiast je wyrzucać, po odpowiednim docięciu powstały z nich ochraniacze na buty oraz wywietrzniki pod rękawy do kurtek przeciwdeszczowych. Nowatorskie rozwiązania sprawdziły się w drodze dzięki temu buty były suche.

Po długim oczekiwaniu na rozpogodzenie postanowiliśmy ruszyć w drogę było już dość późno dochodziła 15. Jazda tego dnia nie sprawiała wiele przyjemności cały czas kropił przelotny deszcz. Trasa wiodła bocznymi drogami przez liczne wsie między Siła a Mrągowem, niewiele było do zwiedzania poza ewentualnymi kościołami i kapliczkami.

W drodze padł zakład o to, że Szymek nie podjedzie pod trawiastą śliską od deszczu górę, podjął to wyzwanie bez chwili zastanowienia, już na samym początku podjazdu spadł mu łańcuch. Sakwy jako dodatkowe obciążenie utrudniały mocno podjazd, zwłaszcza te zamocowane na przednim widelcu. Zabrakło dosłownie kilku metrów, gdyby nie deszcz na pewno by podjechał bez najmniejszego problemu pod tą górkę.

Było już dość późno a my nadal nie byliśmy w połowie drogi, Sylwii dokuczało kolano kilka dni przed wyjazdem nabawiła się kontuzji. Sam również miałem problemy z prawym mięśniem udowym dzień wcześniej trochę poszarżowałem za bardzo na podjazdach. Na jednym z postoi postanowiliśmy wspólnie, że się rozłączymy i pojedziemy szybciej aby znaleźć miejsce noclegowe zanim będzie zbyt ciemno.

Po dojechaniu do Mrągowa i zrobieniu zakupów zaczęliśmy szukać miejsca na rozbicie namiotów, kierowniczka jednego z ośrodków wypoczynkowych wskazała nam zaciszną zatoczkę. Dotarcie do niej było dość uciążliwe, przemoczyliśmy kompletnie buty przedzierając się przez trawiaste zbocze nad brzeg jeziora. Padający tego dnia deszcz utrudniał dość mocno rozbicie namiotów.
Sylwia dotarła do nas po około 30 minutach, jestem pełen podziwu dla Niej, pewnie nie dał bym rady na Jej miejscu.

Pogoda wcale nie zapowiadała się lepsza, z perspektywą jazdy kolejnego dnia w deszczu i przemoczonymi ubraniami poszliśmy spać.
KermitOZ   23-06-2010, 08:11
#10
A nie mogłeś edytować? Tongue

GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Strony (3): 1 2 3   
  
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Made with by Curves UI.