ha! bo jeszcze ja żem zdjęć swych nie wrzuciła
dobra, dobra, to był kit, pewnie koszmarne
anyway, podeślę je komuś, bo jestem informatycznym lewusem
nie wiem nawet jak je wrzucić na picasaweb
nikt mnie nie pobije
Również dziękuję za udany wyjazd. Kto by pomyślał, że można połączyć wyjazd rowerowy z mszą, super wyżerką, drzemką na ławce i takim towarzystwem. A warto było zostać do końca i nie tylko poczekać na dzika co zobaczyć jaki profesjonalny kucharz go serwował! Ktoś zrobił zdjęcia mam nadzieję, że również kucharza.
Ominęłam skręt do Was i pognałam daaaalej prawie do Krasienina dojechałam. Ale widzę że zrobiłam błąd z powrotem do LBN zamiast wrócić tylko do właściwego zakrętu i dojechać mimo wszystko - teraz się okazuje że na dziczka amatorzy zostali jeszcze
ten dzik wygląda makabrycznie. Ale zapewne był smaczny :-P
Dzięki za przemiły dzień. Warto było Was gonic.
A Markom/Żwirkom dziękuję za przeczołganie. Było super. Złachałem się aż miło.