Jak tak wyglądają lajtowe treningi, to wolę nie myśleć o zwykłych
hock:
Jak już zostało napisane - trasa miejscami improwizowana i nie mająca wiele wspólnego z normalnymi drogami (zwłaszcza po ostatnich ulewach) oraz jak na jeden dzień "wystarczająco" urozmaicona.
Były chwile kiedy człowiek myślał już tylko o wspólnym ognisku i chwili odpoczynku. Nie do końca się to udało, ale propozycja Andrzeja i Iwony mnie urzekła - bardzo przyjemne miejsce. Dziękuję.
Dziękuję również moim towarzyszom podróży za nieziemskie zmęczenie. Zapamiętam to na długo.
Kierownikowi za niebanalną trasę i nadwornemu nawigatorowi za podpowiadanie kierunków - kolejne dziękuję.
haladinho napisał(a):PS. Wiesiek zwolnij... ;-)
Chcielibyście mnie zgubić :?: :roll: