Karcer napisał(a):Jeśli amatora stać, i ma frajdę z odchudzania roweru to jak najbardziej warto.
no i ta frajda jest chyba jedynym uzasadnieniem dla odchudzania rowerów przez amatorów.
jak już słusznie zauważono, części mega lekkie są mniej wytrzymałe. UCI nie dopuszcza nawet dla zawodowców ram i innych komponentów poniżej określonej wagi, ze względu na bezpieczeństwo. jak zauważono również - od wagi całego układu, czy od wagi obręczy nawet, lepsze efekty dla szybkości, przyspieszenia, da lepsza aerodynamika.
dochodzi jeszcze efekt placebo, o którym tutaj pisał chyba
maYkel. z tym się zgadzam. kupujesz sobie superlekkie (i drogie) obręcze, szprychy i nie wiem co i czujesz/wiesz, że na nich MUSISZ być szybszy niż na poprzednich. więc lepiej ciśniesz i jesteś szybszy. i nawet sobie nie zdajesz sprawy, że to tylko tak działa.
jeśli ktoś ma dużo kasy, nie ma co z kasą robić, czy po prostu nie ma pasji innej niż rower, ani innych, pilniejszych, wydatków (jak np. wyprawka do szkoły dla dziecka), jeśli ten ktoś poczuje się lepiej mając nowe, lekkie, komponenty w rowerze, jak najbardziej może - a być może nawet powinien - kupić sobie te lekkie części i na nich jeździć. będzie się czuł lepiej, będzie mu się przyjemniej jeździło. a jeśli jeszcze jeździ w jakichś maratonach itp., to może nawet będzie zajmował wyższe lokaty (jednak tylko przez wspomniane placebo, albo w 99% przez to).