Zdjąłem amortyzator i zacząłem go rozkręcać, ale na pewnym etapie utknąłem, nie dawało się odkręcić śruby, żeby nie urwać regulacji. Oddałem go do wujka, który miał jakieś o tym pojęcie i nie wiem jak, ale udało mu się to rozkręcić, mimo całkowicie zakleszczonych goleni. W każdym razie oleju w środku praktycznie nie było, wlał tam 40 ml (silnikowego 5w
hock: ) do jednej i 20 do drugiej goleni i skręcił.
Efekt? Amortyzator działa znacznie lepiej, niż gdy był nowy, jest bardziej miękki i znacznie lepiej wybiera średnie nierówności. Zobaczymy, na jak długo.