Strony (2): 1 2   
PiotrokeJ   09-07-2009, 15:24
#1
Może ktoś mi wytłumaczyć czy jest duża różnica między hamulcami tarczowymi hydraulicznymi a hamulcami typu v-brake.

W wielu rowerach do 3000zł spotka się hamulce tarczowe np. FELT Q720, Kelly's Magnus.

Czy dla zwykłego użytkownika roweru z tarczowymi hamulcami jest wielka różnica w hamowaniu?

Może ktoś przybliżyć plusy i minusy owych hamulców.


Pozdrawiam
Piotrek
KermitOZ   09-07-2009, 15:50
#2
Dla zwykłego rowerzysty raczej nie ma zbyt dużej różnicy w hamowaniu.

Jasne, że jak się ma kasę to lepiej kupić porządne tarczówki, ale jeśli się nie ścigasz to lepiej tę kasę przeznaczyć np na amora. Dodatkowo v-ki są lżejsze.

GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
maYkel   09-07-2009, 16:07
#3
Zdefiniuj "zwykłego rowerzystę". :-P
I niby dlaczego do ścigania tylko?

Oczywiście że tarcze są lepsze niż V (oczywiście mówię o hydraulikach bo mechaniczne tarcze to pomyłka). Mają lepszą modulację, większą siłę, nieczułe na centrowanie koła, nie niszczysz obręczy. Mają też wady - zdecydowanie trudniejsze w obsłudze, więc jak sam nie umiesz śrubkować to licz się z wydatkami w serwisach, no i więcej ważą. Poza tym są dużodużo droższe.

Co do czucia różnicy - wszystko zależy od tego jak jeździsz, jak robisz raczej XC, raczej podjazdy, długie dystanse, płaskie tereny, to lepiej mieć lekkie V, różnica w hamowaniu pomijalna. Natomiast zapotrzebowanie na hydrauliczne tarczówki zwiększa się wraz z masą roweru i rozwijanymi prędkościami, czyli wszelkie frirajdy, dałnhile czy enduro.
KermitOZ   09-07-2009, 16:14
#4
Ale ty maYkel marudny jesteś.

Zwykły rowerzysta - gość co jeździ raz na jakiś czas (zdefiniować ci to?), niekoniecznie zbyt agresywnie (zdefiniować?), nie świruje w jakichś ekstremalnych warunkach.

Dla tych, co się ścigają - zazwyczaj potrzebują lepszego roweru, żeby ich nie zawiódł w ekstremalnych warunkach. Tarcze są pewniejsze, lepiej hamują, a przy ściganiu to się przydaje. W zwykłej jeździe z powodzeniem wystarczają v-ki, których zresztą używa także cała rzesza startujących w wyścigach. Poza tym nie napisałem, że TYKO dla tych co się ścigają.

Coś jeszcze wyjaśnić? Tongue

GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
Karcer   09-07-2009, 17:55
#5
Sam aktualnie posiadam hydrauliczne tarczówki w rowerze.
Plusy:
+ odporne na wszelkie skrzywienia obręczy (dodatkowo nie niszczą jej)
+ bardzo dobra modulacja
+ bardzo duża skuteczność
+ działają bez względu na warunki pogodowe
Bez problemowo poradziły sobie w Chełmie i Nałęczowie, czy Jeleniej Górze 2008 na wodno-błotnych trasach. I nie musiałem później opowiadać jak to mi się hamulce "skończyły", bo po prostu cały dystans dawały rade.

Minusy:
- waga
- obsługa - skracanie przewodów, odpowietrzanie itp. wymaga nieco znajomości tematu i pewnej dawki cierpliwości
- koszty klocków hamulcowych
maYkel   09-07-2009, 18:55
#6
KermitOZ napisał(a):Ale ty maYkel marudny jesteś.
Bynajmniej. Chłopak zadał konkretne pytanie, a ty mu odpowiedziałeś zdaniem o praktycznie zerowej wartości informacyjnej.

Zresztą to bardzo subiektywna sprawa więc się nie dziw, że uważam iż wymaga definicji. Dla jednego zwykły rowerzysta to taki co co niedzielę pojedzie nad zalew a dla innego każdy który się nie ściga na maratonach.
KermitOZ   09-07-2009, 19:11
#7
Gdzie było niekonkretnie? WTF?

Chyba każdy zrozumiał, że zwyłky rowerzysta to taki, który się nie ściga w maratonach a nie się ściga.

Ok, więc moja odpowiedź brzmi:

Dla każdego rowerzysty hamulce tarczowe są lepsze. Lepiej hamują. Proste? Chyba proste.

Pytanie: czy jest sens walić kasę w coś co tak naprawdę się nie przyda.

Odpowiedź: jak ma się jej jak lodu to tak. Jak się oszczędza każdy grosz np. tak jak ja to się kupuje vałki i się udaje, że są ok. Ja tak dobrze udaję, że sam sobie wmówiłem, że są zaje...ste.

Zadowolony maYkel? Napisz, że nie. To dalej będę tu siedział i wymyślał pierdoły, bo ty jak zwykle się do wszystkiego przyp...ysz. Tylko w imię czego pytam? I nie odpisuj mi tak jak w Psach, że w imię zasad, bo już mnie na maksa wk...sz.

GrzegorzMazur.pl
Go hard or die hard!
PiotrokeJ   09-07-2009, 22:07
#8
Dzięki za omówienie. Jednak przykupie będę się sugerował V'kami, jednak 300-400zł to jest dobry kawał "grosza".

Piotrek.
Kuba   10-07-2009, 09:15
#9
Vki odpadają również przy dużym błocie i w zimie.
Mam dwa rowery z tarczówkami, umiem serwisować (do skracania oddaje do serwisu) ale jak bym sobie kupował trekinga to bym wolał z Vkami. Po prostu na codzień nie czuć aż takiej różnicy.
Amortyzator zdecydowanie ważniejszy. Jeśli chodzi o Felta to warto dołożyć do Q900 te 250 zł. Tylko nie wiem po co Felt z uporem maniaka zakłada kasety i łańcuchy SRAMa.
Jeśli chodzi o Kelly'sa to nie ufam im, więc bym sobie odpuścił, mimo że błyszczą zazwyczaj osprzętem.
Michal   10-07-2009, 09:26
#10
Mam kelly's i nie narzekam. Co do tarcz owszem warto ale tylko hydrauliki, a te juz kosztuja , w mechaniki nie warto sie pchac. Powod jeden sa ciężkie ale spełnia swoja role w błocie i wodzie.
Strony (2): 1 2   
  
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości
Polskie tłumaczenie © 2007-2024 Polski Support MyBB
Silnik forum MyBB, © 2002-2024 MyBB Group.
Made with by Curves UI.