Przecież maYkel dobrze napisał, zresztą w podobnym tonie są też moje odczucia. Tylko, że spod LKJ jeździ się za miasto a na Masie jeździ się po mieście. Jedno i drugie ma swój urok, tylko, że na Masę przyjeżdża ponad 100 osób. To jeden z przejawów kultury miejskiej. Kto był na Masie, ten wie jak fajna atmosfera na niej panuje. Tylko tam spotykają się wycinaki, którzy regularnie trenują i się ścigają i lajtownicy, którzy jeżdżą do pracy, albo na lajtowe ustawki. I wszyscy razem się dobrze bawią. Każdy wie, że raz na miesiąc spotka wielu znajomych. Nawet spotkanie tych samych twarzy, które zna się tylko z Masy jest bardzo miłe. Wszystkich łączy jedna pasja, jaką są rowery i to jest piękne i dlatego warto na Masy przyjeżdżać.
Co do zachęcania to jasne, my także możemy to robić. Ale zachęcajmy do odwiedzania forum, do wspólnych ustawek itp a nie dokładajmy do tego zbędnej ideologii, że jak ktoś się przesiądzie na rower to stanie się lepszym człowiekiem i zbawi świat
pOZ
rower
Grzesiek