no to mamy już po wyścigu :-)
całość myślę, że wyszła całkiem OK, tylko szkoda, że trochę słabo z pomocą, niektórzy zaoferowali pomoc i zabłądzili po drodze nad Zalew :-P
widzę pochwały co do trasy więc utwierdzam się w przekonaniu, że nasza praca przez wieczór i poranek miała sens... za rok postaramy się o coś więcej
zabawę popsuła z lekka wietrzna pogoda, miałem sygnały, że miejscami taśmy przeszkadzały, tzn trzeba było je mijać bo wiatr wpychał je na trasę
obserwowanie imprezy bezpośrednio na trasie pozwoliło mi zauważyć, że wielu osobom jazda sprawiała ogromną przyjemność, co widać było po twarzach; tego zapewne nie widzieli ci, którzy siedzieli na starcie/mecie
i na koniec:
nieźle przeoraliście trasę :-D miejscami wyglądała jak po inwazji lub wybuchu bomby, ale jest też plus bo można teraz jeszcze przez długi czas jeździć sobie po tym co zostało po tej inwazji, sam mam taki zamiar jak pogoda się ustabilizuje
o ile pamięta się trasę... ja na szczęście mam ją ciągle w pamięci :-)