SHIM AN_na napisał(a):I cale szczęście, że nie udało mi się dzisiaj dotrzeć nad Tamę.Pań nie było, więc nie mam komu usprawiedliwić mojej absencji i się z niej wytłumaczyć.
Mój serdeczny kolega wybrał się na ustawkę, chciał pokręcić w towarzystwie, gdyby zaszła taka potrzeba - obroniłby przed sforą psów, tudzież innymi istotami obcymi, rozpaliłby ognisko gdyby koleżance zrobiło się zimno, poratowałby kanapką, herbatą, batonikiem, nawet głupią, dziurawa dętkę zmieniłby u koleżanki w rowerze.
Został wyrolowany, zrobiony, delikatnie mówiąc - w kucyka, a koleżanka doszukuje się w tym wszystkim szczęścia.
Uuuuuuuuu..., bardzo nieładnie. Bardzo.