Zmarźluchy niech żałują, że z nami nie pojechali. Wprawdzie był chłodek, w stronę Bychawy wiało mocno w twarz, ale jakoś ani razu nie odczuliśmy chyba zimna. Trasa była urozmaicona, w sumie każdy zjazd z głównej drogi oznaczał jazdę figurową na lodzie. Jazda z powrotem znacznie przyjemniejsza, bo z wiaterkiem w plecy. Poza tym piękne słoneczko, więc ogólnie było bardzo przyjemnie.
Wrzucam
tracka (wyjątkowo z EM, ST znów świruje) oraz
kilka fotek.
Dzięki Wszystkim za wspólny wypad.