Khem, khem. Do wyjazdu został tydzień, a ja zauważyłam niepokojące symptomy związane z moim rowerem (z moją formą to już dawno zauważyłam i jakoś się z tym pogodziłam).
Sprawa pierwsza- przy mocniejszym ciśnieniu na pedały coś strzela. W zasadzie to samo coś strzelało w tamtym roku na jesieni, zaprowadziłam do serwisu, poprawili, ale cwaniaki nie chcieli powiedzieć co, więc dalej nie wiem co to może być ;-) Bać się czy nie?
Sprawa druga (tu chyba dramatyzuję)- rozczapirzyła mi się linka hamulcowa z tyłu. Coś z tym muszę robić, czy dojadę tam, potem w okolicach, i wrócę tutaj? :-)
Normalnie pewnie bym do serwisu zawlokła, ale teraz to wszędzie z tydzień trzeba czekać, a ostatnio jak byłam w cyklo po okulary to podsłuchałam rozmowę telefoniczną, że kogoś umawiali na 10 maja dopiero... :-?
Nie wiadomo, dlaczego wszyscy mówią do kotów „ty”, choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu.
M. Bułhakow, Mistrz i Małgorzata