Akurat o tej porze mam okienko i zapraszam na krótką przejażdżkę. Trasa terenowo-szosowa. Dąbrowa-Mętów-Polanówka-Prawieniki-Krężnica-Zalew.
Pogoda jest bardzo dynamiczna więc może się okazać, że będą burze. Ale jak o 14 da się wyjechać to wyjeżdżam :-P

Co prawda po wczoraj ledwo żyje ale jak Jurek organizuje to trzeba być :-) . Jeszcze tylko dla formalności - tempo przejazdu, metraż i czas podróży? bo nie wiem czy sam być czy kogoś zabrać.

Co prawda po wczoraj ledwo żyje ale jak Jurek organizuje to trzeba być :-) . Jeszcze tylko dla formalności - tempo przejazdu, metraż i czas podróży? bo nie wiem czy sam być czy kogoś zabrać.

Dystans przewiduję ok 35 km. Co do tempa to rekreacyjne. Muszę być w domu ok 17.30 czyli do tamy na 17. (do pół godziny dopuszczam przesunięcie)

Też wpadnę :-D

Wg niektórych prognoz w tym momencie pada. Oby tak dalej :mrgreen:

Też mam chęć :-D Choć się wzdrygam, bo może się okazać, że poczuję tylko zapach spalonej gumy i zostanę gdzieś w szczerym lesie. A jak później będę chciał znaleźć ten wątek to go znajdę, ale w dziale sportowym :roll:

Też mam chęć :-D Choć się wzdrygam, bo może się okazać, że poczuję tylko zapach spalonej gumy i zostanę gdzieś w szczerym lesie. A jak później będę chciał znaleźć ten wątek to go znajdę, ale w dziale sportowym :roll:

A tu zaskoczenie :-D , pełna rekreacja. Taka akurat na niedzielne popołudnie. Witamy Monikę, która jak wydaje się zagości na dłużej u nas bo jak mówiła przyjechała na rekonesans ;-) jak jeździ Rowerowy Lublin. I całe szczęście, bo rzeczywiście było rekreacyjnie. Był z nami nawet mały Grzegorz (?) który w foteliku dzielnie znosił uroki polnych dróg.
Dzięki wszystkim i do nastęnego

Dzięki Wszystkim za niedzielną wycieczkę. :-D Miło widzieć nowe twarze, w tym nowe pokolenie RL jeszcze w foteliku rowerowym :lol: Pogoda wymarzona na taką przejażdżkę, umiarkowana temperatura i lekki wiaterek. Jak kolega zaginiony w leśnych duktach, odnalazł się?

Dzięki za przyjemnie spędzone popołudnie. Po minięciu zalewu trochę zostałem z tyłu, ale cały czas jeszcze dzięki pomarańczowym koszulkom widziałem z przodu resztę grupy. Gdy znikli mi na dobre z pola widzenia, postanowiłem jechać swoją trasą. W międzyczasie zadzwonił Jurek i dzięki telefonicznym wskazówkom udało się dogonić grupę Jednym słowem pełna rekreacja - było odrobinę błotka, ale były też i lody :-)

widziałem Maniego jak dokręcał kilometry jeżdżąc wokół placu.. :roll: