A ja właśnie godzinkę temu wróciłem z nad zalewu :-) Trochę zdopingowałem się tym, że jutro raczej muszę pobyć z moimi córkami, chyba, że uda mi się je rano szybko zawieźć do babci na wieś... :roll: W mieście (zwłaszcza w nocy kiedy jest mało chlapiących i trąbiących) bez trudu się śmigało, ścieżka od mostu przy Gali też odśnieżona. Kilka pojedynczych zasepek nawianych ale nie ma o czym gadać. Chciałem objechać zalew małą pętelką ale od tamy na zachód najpierw lodowisko - był moment, że chyba najszybsze SPD by się nie wypięły ale ja do tej technologii jeszcze nie dorosłem ;-) . Dalej ścieżka przy zalewie już mocno zasypana. Zawróciłem i pojechałem drugą stroną (od Wrotkowa) ulicą. Temperatura przyjemna tylko jak wieje w twarz to jednak czasem jakieś silne te podmuchy mi się wydawały.
Co do butów - jak pisałem ja nie mam SPD ani ochraniaczy, jeżdżę w zwykłych, choć odpornych na przemoczenie butach i mi jak na razie wystarcza.
Nie oczekuj wzlotów, lecz trenuj upadki.