JuraS napisał(a):Zadziwiające są emocje towarzyszące temu wydarzeniu.
Dlaczego Jurku zadziwiające?
Też dajesz się oczarować porównaniom z czasów obalania systemu?
Przecież tym razem jest to typowe popieranie ulicznego obalania rządu legalnie i demokratycznie wybranego.
Dlaczego używam określenia "legalnie i demokratycznie"?
Wróćmy do początku konfliktu czyli listopad 2013.
Janukowycz nie podpisał w Wilnie umowy z UE.
Pomijam teraz argumenty (słuszne lub nie).
Zadam jedynie pytanie?
Gdyby podpisał?
Co decyduje zatem o legalności wybranych władz?
Umowa z UE?
A skoro na Ukrainie nie są przestrzegane prawa człowieka, czy to znaczy, że z taką Ukrainą UE chciała podpisywać umowy?
"Pewne" ugrupowania znalazły pretekst aby w typowo niedemokratyczny sposób przejąć władzę (i proszę nie porównujcie tego do czasów obalania komunizmu).
Jaki zatem jest sens i interes Polski aby to wspierać?
Czy w tym poparciu stajemy w jednym szeregu z innymi krajami UE?
Nie mam zamiaru sięgać pamięcią do tragicznych i okrutnych zdarzeń w historii stosunków Polski i Ukrainy.
Życzę naszym sąsiadom aby w pokojowy sposób rozwiązywali swoje problemy.
Ale jakoś nie mam ochoty angażować się na scenie, na której latają "koktajle mołotowa".
Pamiętajmy, że w całej tej "humanitarnej" akcji nie chodzi o pomoc Ukrainie (ukraińcom) lecz osobom biorącym udział w proteście (walkach ulicznych).
P.S.
Skoro mamy takich dzielnych i odważnych polityków to może niech pojadą na Białoruś.
Tam będą mieli okazję się wykazać i powalczyć o demokrację.
O Korei (tej Północnej) może już nie będę wspominał :-P